„Patriae solum omnibus carum est”.
„Ziemia ojczysta wszystkim jest droga”.
Cyceron
W dniu 28 maja 2024 roku 29-osobowa grupa uczniów klas 4-8 pod opieką Pani Renaty Kilar, Pani Agaty Maśnik oraz Pani Małgorzaty Gomułki – Wojtoń wzięła udział w ciekawej wycieczce w Pieniny. Program obfitował w wiele atrakcji i na długo zapadł w pamięci wychowanków, którzy uświadomili sobie, że Polska jest pięknym krajem nie tylko o bogatej historii, ale także różnorodnym pod względem krajobrazowym.
Gdy przyjechaliśmy do Jaworek niedaleko Szczawnicy, poznaliśmy niezwykły rezerwat przyrody Homole. Wąwóz, zbudowany ze skał wapiennych z okresu jury i kredy, zachwycił każdego bez wyjątku urozmaiconą rzeźbą i ciekawą budową geologiczną. Podczas spaceru na odcinku około 800m wysłuchaliśmy ciekawej historii tego miejsca. Ponoć dawno temu ukryto tu skarby, a wielu śmiałków próbowało je odnaleźć. Krążyło na ten temat wiele legend. Według przekazów w XVI wieku istniał w wąwozie Homole zamek warowny. Do naszych czasów jednak nie przetrwał. Mimo że nie udało nam się odkryć żadnych cennych znalezisk kultury materialnej, to obserwowanie majestatycznej przyrody polskich gór zrekompensowało wszystko.
Następnie dotarliśmy do Czorsztyna, miejscowości, która słynie z ruin średniowiecznego zamku. W czasach panowania Kazimierza Wielkiego stanowił on ważny punkt obrony granicy państwowej. W XVII wieku w czasie potopu szwedzkiego ukrywał się tu król Jan Kazimierz Waza, a od lat 30. XVIII stulecia obiekt popadał w ruinę, plądrowany przez wojska najeźdźcze. Malowniczy wygląd ruin sprawił, że obrosły wokół nich legendy, inspirując artystów, zwłaszcza w epoce romantyzmu. Esencjonalna opowieść o historii tego obiektu wprawiła nas w nastrój zadumy i refleksji nad przemijaniem. Uświadomiliśmy sobie, że dzieła ludzkich rąk bardzo często „żyją” dłużej niż ich twórcy czy właściciele.
Stąd wodną trasą (po Jeziorze Czorsztyńskim) w gondolach dopłynęliśmy do Niedzicy, miejscowości, która przez stulecia należała do możnych rodów węgierskich: Berzewiczów, Drugethów, Zapolyów, Joanellich, Horváthów, Salamonów. Dość powiedzieć, że wieś może poszczycić się ciekawą historią, ponieważ jeszcze do 1918 roku leżała na terenie Austro – Węgier, w okresie międzywojennym stanowiła część państwa polskiego, w latach 1939-1945 została włączona w obręb Słowacji, by po II wojnie światowej znaleźć się w granicach Polski. Odbyliśmy krótki spacer po zaporze wodnej, wybudowanej w latach 1975-1997, która po spiętrzeniu wód rzeki Dunajec utworzyła Jezioro Czorsztyńskie. Dowiedzieliśmy się, że zapora Niedzica jest najwyższą w Polsce zaporą ziemną o wysokości 56m, że jej długość wynosi 404m, że jest udostępniana do ruchu pieszych oraz przejazdu pojazdów obsługi. Zapora pełni bardzo ważną funkcję przeciwpowodziową oraz energetyczną, ponadto dostarcza wodę pitną do pobliskich miejscowości. Jest również ciekawym terenem rekreacyjnym w regionie.
Podczas spaceru wykonaliśmy kilka pamiątkowych zdjęć z widokiem na niedzicki zamek z górującymi dumnymi basztami. Dowiedzieliśmy się, że mimo iż po zakończeniu I wojny światowej zamek znalazł się na terytorium Polski, to obiekt pozostał w rękach węgierskiego rodu Salamonów aż do 1945 roku. Ostatnia właścicielka, hrabina Ilona Betheln Salamon, wyjechała stąd w 1943 roku. Wnętrza zamku często służyły do realizacji zdjęć. Tu powstawały filmy: „Zemsta” (1956) w reżyserii Antoniego Bohdziewicza, „Zwariowana noc” (1967) Zbigniewa Kuźmińskiego, „Mazepa” (1975) Gustawa Holoubka oraz seriale: „Wakacje z duchami” (1971) Stanisława Jędryki, „Janosik” (1973) Jerzego Passendorfera.
Punktem kulminacyjnym wycieczki był wjazd kolejką krzesełkową na górę Wdżar, czyli niewielki szczyt o wysokości 766m n.p.m. w paśmie łączącym Lubań z Pieninami, pomiędzy przełęczami Drzyślawa i Snozka. Wspomnieć trzeba, że na Wdżarze można spotkać magmową skałę wulkaniczną – andezyt pieniński. Z tego powodu ta góra jest wyjątkowa. Naszym oczom, gdy znaleźliśmy się na szczycie, ukazał się wspaniały widok na Beskid Sądecki, Pieniny, Magurę Spiską, a także Tatry, Podhale, Orawę, Beskid Żywiecki. Niesamowite było również to, że dzięki występującym anomaliom magnetycznym nie mogliśmy za pomocą kompasu igłowego prawidłowo wskazać kierunku geograficznego. Poznaliśmy też legendę o smoku gorczańskim, zakutym w kajdany przez jednego z miejscowych kowali we wsi, słynącej z niegodziwości i rozpusty. Na koniec skorzystaliśmy z ekscytującej przejażdżki po torze saneczkowym alpine coaster. Podczas jazdy nasze emocje sięgały zenitu: czuliśmy się wolni, krzyczeliśmy wniebogłosy, a przy tym oglądaliśmy niesamowite krajobrazy.
Po pysznym obiedzie – szczęśliwi, bogatsi w wiedzę i nowe doświadczenia – powróciliśmy do swych domów, by podzielić się wrażeniami ze wspaniałej wycieczki. Był to cudowny czas, który spożytkowaliśmy nie tylko na zabawę i zacieśnienie więzów przyjaźni, ale także na poszerzenie swojej wiedzy z zakresu historii i geografii. Pozostaje mieć nadzieję, że również w kolejnym roku szkolnym weźmiemy udział w wartościowej wycieczce po Polsce. Bo nasza ojczyzna jest piękna.
Renata Kilar